niedziela, 20 października 2013

Painless

Cały wczorajszy dzień wyłączony z obiegu, oczywiście okres. Oczywiście nie mam umiaru w łykaniu tabletek, bo jak zazwyczaj biorę 500mg paracetamolu, tak wczoraj wzięłam 2000 mg. Na raz, zamiast jak bozia przykazała co dwie godziny. Więc sobie ciut porzygałam. Ale przynajmniej ból przeszedł.
Fizyczny.
Psychiczny - dalej siedzi. Nie mogę oderwać się od mysli, widzę coś "ciekawego", o to bym mu napisała. A moze na to wybierzemy się do kina. A po chwili jak już pisać zaczynam - PRZESTAŃ! - i tak go nie interesujesz. Ani on ciebie - ZAPAMIĘTAJ!
Człowiek, z którym przez ostatnie cztery lata kontaktowałam się codziennie. Non stop, w każdej możliwej chwili. A to będąc na uczelni kilka sms, w domu gg, godzina dwie pisania, przerwa i rozmowy do 2-3, zanim nie poszłam spać.
Nienawidzę ufać ludziom, zawsze wiedziałam - prędzej czy później każdy odchodzi. No ale nadzieja...

Dziś na wadze 46,1.
Szczerze, obżerałam się. Bo było już 45,5.
Ale jeszcze wróci.
Dziś kawa  + jabłko. Jutro po/w czasie uczelni kupię pseudoefkę. To co z tego, ze ostatnio przesadziłam biorąc 490 mg na raz?
Odwodniłam się, było 45,5. Trzymało mnie półtorej dnia, cudnie nieogarnięcie.
I tak nikogo nie obchodzę.
Nie pozwolę na to.

Oh i taka EDIT wstawka - część blogów już kiedyś komentowałam - Hungry.

Dopisać do bilansu - kawałek pieczonej piersi z kurczaka i warzywa na patelnię. Rodzinny niedzielny obiad.
W sumie nie powinnam przekroczyć dziś ok. 400 kcal.
Ale i tak zaczyna się moja najgorsza pora - wieczór.

11 komentarzy:

  1. Nie popieram na dłuższą metę, ale faktycznie masz rację, że jestem niekonsekwentna. Planowałam zacząć od 500 i stopniowo iść w górę, ale teraz jestem pewna, że to mi nie wyjdzie więc aktualnie próbuję SB :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się w sumie cieszę :) I będę trzymać kciuki, żeby udało Ci się wytrwać w tej diecie, która jak by nie było, jest już na dłuższy czas.
      Kurcze, nie wiem jak mam wam odpowiadać, czy tu w komentarzach, czy na waszych blogach?

      Usuń
  2. jeśli dana waga utrzymuje się tydzień to jest dopiero walsciwa, a jesli skacze tak kazdego dnia inaczej to nie mzoesz powiedziec ze przytylas bo moze to byc tylko glupia woda ;p no a jak schudlas 10kg? :D jaka cud dieta? cwiczysz cos? milego wieczorku zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki za cieply komentarz, tak inna iRENY ;) moze to lektura w "waszych" czasach ;D bo ja takich ksiazek nie czytalam w szkole ;) i mam zamiast teraz sobie przeczytac ;D

      Usuń
    2. 9 lat roznicy :p

      Usuń
  3. Na co bierzesz te tabletki? Zgadzam się z tym ,że ludzie prędzej czy później odchodzą. Po moich ostatnich przeżyciach z byłym chłopakiem który miał być tym jedynym na całe życie....nie wiem czy komuś już tak zaufam. Bardzo zazdroszczę Ci wagi, nie wiem właściwie co tu jeszcze robisz... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiedzmy, że się ogarnęłam..

    Też pomagam sobie w życiu pseudo, ale ostatnio nie po drodze mi do apteki. Stąd te napady, bez niej czuje sie taka wątła i szybko się poddaję. Paranoja.


    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, moje życie, dam radę! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. na tvn leciała wersja z lat 70. (w mojej opinii nieco lepsza), a w kinie jest teraz nowa wersja z 2013 roku ;)
    jeśli jeszcze nie czytałaś przed seansem zdecydowanie polecam zapoznać się z książką stephena kinga o tym samym tytule

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najgorzej odzwyczaić się od czegoś, co było dla nas codziennością. Masz rację, nadzieja to cholernie głupie słowo.
    Ból psychiczny jest gorszy od tego fizycznego, szkoda, że to na niego nie ma żadnych tabletek...
    Tak zauważyłam, że też nie należysz do wysokich osób. Chociaż i tak, jak zwykle, wszyscy są ode mnie wyżsi :).
    Życzę Ci powodzenia w osiągnięciu celu :).

    OdpowiedzUsuń