Jejku... dziekuje wam wszystkim. Naprawdę nie spodziewałam się aż takiego wsparcia od was. Mile zaskoczenie ;) postaram się poodpisywac wam w najbliższym czasie. Na razie siedzę na uczelni, na szczęście mam internet w komórce ;)
Przez ostatnie kilka dni wstawalam o 6, jechalam na uczelnie, wracałam o 22 i praktycznie od razu szlam spać. Dziś i jutro będzie to samo.
Z jedzeniem... wczoraj bodajże widzialam u którejś z was jak pisala ze większość tylko śmieci je... niestety prawda. Wzięłam to do siebie. I jako tako staram się nie jeść tylko instantów.
Więc przedwczoraj:
- kosta rosolowa do picia, część z keczupem (pseudo pomidorowa);
- jabłko;
- sałatka (salata pek, dwie pieczarki, marchewka, 20g papryki czeewonej, keczup i sok z cytryny)
- zupka instant 54 kcal
Okolo 300 - 350 kcal
Wczoraj:
- herbata jabłkowa z aspartamem;
- banan! Serio tyle o nich u was czytam ze sama czesciej musze je jeść;
- dwie nektaryny;
- pol ziarnistego bialego serka (40 kcal w 50 g) 100g
- zupka instant 54 kcal
Okolo 350 - 400 kcal
No i to co mnie uszczesliwilo rano: 44.9kg!!!
Jestem zadowolona z tego. Pierwszy cel osiagniety. W równo tydzień.
Spadło mi ok. 1.5 kg.
Wczoraj mialam "napad" cieplutka buleczka... juz ja posmarowalam. Juz gryzlam. Żułam. Ale nie warto. Tak sobie powiedziałam. Wyplulam i reszte zanioslam bratu. Nie warto takiej chwilowej przyjemności. Dziś muszę kupic sobie lekke wasa albo seropianowe pieczywo bo coz... chleb to moja zmora. A nie chcę ryzykowac. Trzymajcie sie kochane!
Tydzien bez slowa od niego. Kurwa .
najlepsza pomidorowa to kupic 100% sok pomidorowy i podrzac go sobie w garnuszku z dodakiem pieprzu ;D pycha ;D a szklanka soku ma ok 35 kcal ;D no i nie dziwie sie ze schudlas, taki bilans + caly dzien na nogach;)
OdpowiedzUsuńwytrzymasz bez niego.. a potem bedziecie sie namietnie witac z utesknienia ;D
Wspaniałe bilanse! I ta waga <3 Marzenie!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i nie poddawaj! W szkole jest ciężko, ale mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogły powiedzieć "było warto" :)
Strasznie zazdroszczę Ci wagi. Ile ja bym dała by taką mieć. Ja lubię wstawanie wcześnie rano i powroty późnym wieczorem do domu. Czas wtedy tak szybko leci ;) Powodzenia
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudownie u Ciebie! Trzymaj tak dalej ; *
OdpowiedzUsuńI też bym chciała już tyle ważyć ;(
Ładnie, trzymaj tak dalej! :)
OdpowiedzUsuńNo, jestem pod wrażeniem, super wynik!! No, ale jak tu nie jeśc instatnów kiedy życie studenckie to sama bieganina..
OdpowiedzUsuńNo i w ogole ogromne gratulacje za rezygnacje z bułki, tak trzymać!
Jak ja ci zazdroszczę wagi! I tak szybko chudniesz! Po prostu wielkie brawa dla ciebie.
OdpowiedzUsuńA chłopak niewart ciebie. Wytrzymasz. Dasz radę. Przecież jesteś motylkiem!
Trzepot skrzydeł motyla w Ohio może wywołać tornado w Teksasie.
http://this--is--my--fucking--life.blogspot.com/
Ale Ci dobrze ze waga leci :D
OdpowiedzUsuńZnam to jak wstaje sie o 6 rano, potem caly dzien na nogach i o tek 20ktorejs pada sie niczym trup...
Nie no ja sie zalamie przez ta wage! X.X
44 - tylko pomarzyc moge, a ty jestes coraz blizej :)
Trzymaj sie cieplo!
co miałąbym na blogu pisać? czego miałabyć się wstydzić, o co chodzi?
OdpowiedzUsuńPiękna waga! Gratuluję oparcia się pokusie, zwłaszcza, że było to pieczywo - mmm. :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się.
:*
Podziwiam, że udało Ci się osiągnąć jakiś cel i przezwyciężyć pokusę na jedzenie. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuń